Jacek Kantorczyk w swojej książce pt. W ścianach Dżangała opisuje z ogromną pasją swoje początki fascynacji górami i wspinaczką. Dowiadujemy się również o niebezpieczeństwach czyhających na pasjonatów wspinaczki, u których realizacja marzeń i pasji jest igraniem ze śmiercią, ale najwyraźniej ich poczucie godności osobistej jest tak silne, że nie może powstrzymać ich żadna siła.
Książka nie tylko dla fanów górskich klimatów, a w szczególności tych odległych umieszczonych w Rumunii - Dzangał - bo o nich tu głównie mowa.
„Na temat tego masywu, w stronę którego tym razem zmierzaliśmy, nie mieliśmy prawie że żadnych informacji, oprócz obserwacji wizualnych, jakie poczyniliśmy z odległych szczytów Bachlińskiego, Banderickiego i Vihrena. Patrząc z daleka na Dżangał, wydedukowaliśmy, że był on częścią skalistego, wysokiego łańcucha górskiego, w którym większość szczytów była zakończona bardzo ostrymi szpiczastymi wierzchołkami. Właśnie te odległe, ostre wierzchołki, szczególnie zwróciły naszą uwagę i uznaliśmy, że łańcuch ten był prawdopodobnie zbudowany z granitowych, solidnych i nie osłabionych erozją skał, co mogło być dla nas dobrą prognozą, że prawdopodobnie także jego ściany mogły być solidne i nie zerodowane poprzez wodę i różnice temperatur występujące pomiędzy letnią i zimową porą roku. Tym samym mieliśmy nadzieję, że mogły być one dla nas idealne do wspinaczki skalnej”.